Napastnik pilnie poszukiwany
To było przykre popołudnie dla fanów Pogoni Szczecin. Portowcy choć nie zagrali złego meczu przegrali na wyjeździe z Lechem Poznań. O wszystkim przesądziła skuteczność. Gospodarze wykorzystali najlepsze okazje, Portowcy niestety nie. Co dzieje się z Łukaszem Zwolińskim? Nie wiemy, ale choć zdobył dzisiaj pierwszą bramkę w sezonie nie obronił decyzji Kazimierza Moskala o wystawieniu go w wyjściowej jedenastce. Kolejorz był dzisiaj jak najbardziej do ogrania i należy żałować straconych punktów.
Mecz w Poznaniu od początku mógł podobać się kibicom. Zawodnicy narzucili szybkie tempo i już po 10 minutach na tablicy widniał wynik 1:1. Najpierw Ádám Gyurcsó znakomicie minął Tomasza Kędziorę i uderzył w długi róg. Ostatecznie piłkę do pustej bramki wbił wślizgiem Łukasz Zwoliński. Lechici odpowiedzieli błyskawicznie. Maciej Gajos podaniem uruchomił Marcina Robaka, który wyszedł do pojedynku sam na sam z Dawidem Kudłą. Snajper Lecha minął golkipera Pogoni i ulokował piłkę w pustej bramce. Pogoń powinna odzyskać prowadzenie w 14. minucie. Znów na skrzydle Ádám Gyurcsó uporał się z Tomaszem Kędziorą. Jego podanie trafiło pod nogi Dawida Korta. Ten zagrał futbolówkę przed bramkę gdzie Łukasza Zwolińskiego w ostatniej chwili powstrzymał Matúš Putnocký. Gdyby lepiej przyjął on piłkę byłoby bez wątpienia 2:1. Kolejne minuty to nieco spokojniejsze tempo, ale na brak nudy kibice nie mogli narzekać. W 27. minucie Szymon Pawłowski wpadł w pole karne Pogoni, a wślizg Adama Frączczaka arbiter uznał za faul. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marcin Robak. Choć Dawid Kudła wyczuł jego intencje, piłka wylądowała w bramce Dumy Pomorza. Lechici cofnęli się i szukali gry z kontry. Pogoń rzadko gościła pod bramką gospodarzy, ale powinna remisować do przerwy 2:2. W 44. minucie Spas Delew świetnie przebił się przez obronę Lecha. Piłka trafiła do Łukasza Zwolińskiego, który w sytuacji sam na sam oddał zły strzał.
W 51. minucie szczecinianie stworzyli sobie kolejną groźną okazję. Spas Delew płasko podał w pole karne do wbiegającego Rafała Murawskiego. Kapitan Dumy Pomorza uderzył bez przyjęcia, ale niestety obok słupka. Nie da się ukryć, że Muraś powinien był wyciągnąć z tej akcji więcej. Aktywny pod bramką Pogoni był Marcin Robak. Po jednym z dośrodkowań tylko interwencja Dawida Kudły uchroniła szczecinian przed trzecim golem snajpera Lecha. W 62. minucie Portowcy mieli kolejną znakomitą okazję na gola. Adama Frączczaka w polu karnym sfaulował Tamás Kádár i arbiter wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Łukasz Zwoliński. Strzał napastnika Pogoni najpierw odbił Matúš Putnocký, a dobitka zamiast do pustej bramki powędrowała obok niej. W 80. minucie ładnie z rzutu wolnego przymierzył Maciej Gajos. Piłkę zmierzającą w okienko bramki na rzut rożny sparował Dawid Kudła. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na szczecińskiej druzynie w 89. minucie. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Maciej Gajos, a głową w okienku bramki umieścił ją Abdul Aziz Tetteh.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|