Najlepszy mecz Sandra Spa Pogoni w sezonie i pewna wygrana
Tak grających szczypiornistów Sandra Spa Pogoni Szczecin chcemy oglądać. W sobotę z ławki trenerskiej pierwszy raz w tym sezonie poprowadził ich Rafał Biały i od razu widać było jego rękę. Nie ujmujmy zasługom Mariusza Jurasika, pod wodzą którego 'Portowcy' inkasowali kolejne ważne wygrane. Szczecinianie jednak dopiero przeciwko Chrobremu Głogów pokazali, że ich pozycja w tabeli Superligi nie jest odzwierciedleniem umiejętności i możliwości zespołu. Aż szkoda, że Biały z Fogtmanem będą szkoleniowcami tylko do końca obecnych rozgrywek.
Rozpoczęło się jednak nie tak, jak to sobie miejscowi zaplanowali. Początkowo meczowi towarzyszył chaos niż jakaś wirtuozeryjna gra. Częste błędy, brak bramek. Cieszyć mogły jedynie interwencje, czy to Edina Tatara, czy też Rafała Stachery. Portowcy kibicom na swoją debiutancką bramkę kazali czekać przez siedem długich minut. Kiedy jednak już tego dokonali, wyszli na prowadzenie 6:1.
Dodajmy, że Chrobry przez 16 minut zawodów tylko raz zdołał umieścić piłkę w siatce Tatara. To wyczyn warty odnotowania. Niestety, przestój w grze dopadł także gospodarzy. Rywale zniwelowali straty i z 6:1 zrobiło się 6:5. Jak się potem okazało, był to przedostatni dobry fragment zawodów w wykonaniu głogowian. Do przerwy dominację pokazali gracze Rafała Białego. Na sekundę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę wynik na 12:8 ustalił Paweł Krupa. Po zmianie stron boiskowe wydarzenia miały nieco inny obrót. Szczecinianie szybko odskoczyli na 6 'oczek' i od tamtej pory ani razu nie pozwolili rywalowi uwierzyć, że może on liczyć tutaj na jakiekolwiek zdobycze punktowe. Warto podkreślić bardzo udany powrót po urazie Dawida Krysiaka. Młody skrzydłowy wszedł w drugiej połowie a i tak zakończył mecz z bilansem 6 trafień. Bardzo ważne w jego wykonaniu były rzuty karne, które pozwalały trzymać dystans. Znakomite zawody rozgrywał także Damian Krzysztofik. Obrotowy ekipy z Dolnego Śląska dosłownie był nie do zatrzymania. Jak przyznał w pomeczowej rozmowie Biały, jego zawodnicy mieli nie ryzykować kar właśnie na nim, toteż w przypadku gdy otrzymywał podania, obracał się i trafiał. To pokazuje też umiejętność czytania gry przez Białego. Można żałować, że jego praca w klubie w tej roli skończy się wraz z upływającym sezonem. Miejmy tylko nadzieję, że z Portowcami w play-off.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|