W meczu otwierającym trzecią serię spotkań rozgrywek czwartej ligi piłkarze Intermarche Regi Trzebiatów zremisowali na wyjeździe z Raselem Dygowo.

Tak jak można było się spodziewać od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego nie brakowało emocji. W pierwszych minutach lepiej w mecz weszli piłkarze gości, którzy stworzyli sobie dwie sytuacje bramkowe po rzutach rożnych. Również zespół z Dygowa szukał swoich szans na gola, ale gospodarzom brakowało pomysłu na rozmontowanie defensywy Regi.

Widząc swoją przewagę na boisku trzebiatowianie coraz śmielej atakowali na bramkę Rasela. Premierowe trafienie padło po zagraniu Mateusza Przygody z rzutu rożnego, który wrzucił piłkę przed pole karne do Mariusza Kurczaka. Pomocnik Regi spokojnie opanował futbolówkę i uderzył niezwykle precyzyjnie w dolny róg bramki strzeżonej przez Pawła Waśkówa. Po tym golu podopieczni Kamila Twarzyńskiego nieco oddali inicjatywę gospodarzom, ale Ci wciąż nie mogli znaleźć sposobu na dobrze prezentującą się w defensywie drużynę Regi. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy gościom przydarzył się fatalny błąd, który był dziełem Sylwestra Gładysza. Po wrzuceniu piłki z autu w pole karne gości, bramkarz trzebiatowian zbyt lekko wybił piłkę, która spadła pod nogi Oskara Stępnia, a zawodnik Rasela umieścił ją w pustej bramce.

Na drugą połowę goście wyszli już z Kamilem Twarzyńskim między słupkami, gdyż Sylwester Gładysz przez większość pierwszej połowy grał z urazem pleców. Jak się później okazało nie była to jedyna wymuszona urazem zmiana w szeregach Regi, gdyż w drugiej połowie gra znacznie się zaostrzyła, co boleśnie odczuł chociażby Paweł Samulski. Z biegiem czasu również założenia taktyczne odeszły na drugi plan, a oba zespoły poszły na wymianę ciosów chcąc za wszelką cenę rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.

Podobnie jak w pierwszej połowie to trzebiatowianie byli groźniejsi pod bramką rywala, a znakomite dośrodkowanie Igora Duńczaka zmarnował Patryk Łapa, który po strzale głową przeniósł piłkę nad bramką. Jarosław Jarecki również pokazał rywalom swoje umiejętności techniczne kręcąc w polu karnym trójką obrońców rywala, ale ostatecznie nie zdołał oddać strzału. Kamil Twarzyński najtrudniejsze zadanie miał natomiast po jednym z uderzeń zza pola karnego, ale ostatecznie chwycił piłkę w ręce.

Zacięta walka prowokowała negatywne emocje, które wynikały z ostrych wejść przez co w końcówce na boisku dochodziło do spięć pomiędzy zawodnikami. Nie brakowało również uwag w kierunku arbitra, po których sędzia wysłał trenera Rasela na trybuny.

Na minutę przed końcem skuteczny kontratak wyprowadzili gospodarze, a ich akcja zakończyła się faulem w polu karnym i podyktowaniem jedenastki. Naprzeciwko siebie stanęli doświadczeni Andrzej Wojciechowski i Kamil Twarzyński. Po uderzeniu zawodnika gospodarzy piłka odbiła się od ręki Kamila Twarzyńskiego, lecz strzał był na tyle mocny, że futbolówka mimo to wpadła do siatki. Wydawało się, że mimo dzielnej postawy piłkarze Regi pierwszy raz w tym sezonie nie zdobędą punktów, lecz goście udowodnili, że waleczności im nie brakuje.

W ostatniej minucie meczu w zamieszaniu w polu karnym najprzytomniej zachował się Igor Duńczak i umieścił piłkę w bramce Rasela. Po tym trafieniu arbiter zakończył ten emocjonujący pojedynek, a oba zespoły podzieliły się punktami.

Rasel Dygowo - Intermarche Rega Trzebiatów 2:2 (1:1)
0:1 - 21` Mariusz Kurczak
1:1 - 38` Oskar Stępień
2:1 - 89` Andrzej Wojciechowski
2:2 - 90+5` Igor Duńczak

Intermarche Rega: Gładysz (46` Twarzyński), M. Przygoda, Muzyczuk, Major, Krzykowski, Kurczak, Samulski (57` P. Łapa), Kocur (74` D. Przygoda), Jarecki, Duńczak, Zelmachowicz

ďż˝rďż˝dďż˝o: rega.trzebiatow.pl / własne