10. kolejka ósmej ligi mistrzów za nami
10. kolejka ósmej ligi mistrzów za nami. Zapraszamy na przegląd najciekawszych wydarzeń. Chociaż uczciwie przyznajemy, że więcej działo się poza boiskiem.
Zaczęło się w Niedźwiedziu. O ile domeną misiów jest głęboki sen, tak w tym przypadku polecamy wezwać weterynarza. Stary Niedźwiedź śpi trochę zbyt mocno. Na domowy mecz Znicz wystawił zaledwie 10 zawodników, a na ławce rezerwowych znajdowały się jedynie opadające z drzew liście. Nie mogło to się dobrze skończyć jeśli do Niedźwiedzia przyjechały rezerwy Chemika Police. Skończyło się 5:0. A dla Znicza było to trzecie kolejne spotkanie bez zdobytej bramki. W barwach policzan 30 minut rozegrał były zawodnik WB - Marcin Wypych. Pozdrawiamy Mariana!
Wracamy do Szczecina, gdzie Czarni grali z Aquilą. Mecz może nie był porywający, ale najciekawiej, jak to często na tym poziomie bywa, było po końcowym gwizdku meczu i w mediach społecznościowych. Zawodnicy Aquili po meczu mieli pretensje do sędziego o to, że brzydko odezwał się do jednego z nich. W relacji nic nie wspomnieli o tym, jak oni odzywali się do sędziego.
Aquila była tak zdeterminowana w swojej frustracji, że postanowiła o wszystkim poinformować: - Kolegium Sędziów, - Łączy Nas Piłka, - Radio Szczecin, - Weszlo.com, - 90minut.pl, - Zbigniewa Bońka - i nawet Łysego z Fify Najciekawiej było jednak w komentarzach, gdzie sprzeczano się ze sobą używając ciężkich pocisków w postaci: - hipokryzji - postkomunistycznej Polski - wytwórni wyobraźni - kompromitacji drugiej osoby - przytyku do geograficznego pochodzenia W międzyczasie trener Aquili szydził ze źle przygotowanego boiska na ulicy Hożej, co spotkało się z celną ripostą naszego byłego zawodnika i kierownika, a obecnie zawodnika Czarnych - Krzysztofa Stolorza. 'Mam nadzieję, że niedługo uda się dokonać remontu boiska tak, żebyśmy mogli z niego korzystać my i wszyscy pozostali zadowoleni z inwestycji pobliscy mieszkańcy obiektu.' Między wierszami można znaleźć przytyk do Aquili, która jakiś czas temu, głosami mieszkańców zrealizowała budowę nowego boiska z budżetu obywatelskiego, po czym postanowiła ograniczać korzystanie z tego boiska tym samym mieszkańcom, dzięki którym boisko otrzymali. Aha, Czarni wygrali 1:0. Na boisku także. Po murawie (i dziurze na środku boiska) biegał (lub mądrze stał) nasz były kapitan Adam Czubala, który co szokujące, w tym sezonie jeszcze nie otrzymał czerwonej kartki. W Kołbaskowie Zryw pokonał Leśnik Kliniska 3:1, chociaż do przerwy przegrywał 0:1. To się nazywa Zryw. Dwie bramki strzelił Rafał Sinkowski, a kołbaskowian należy pochwalić za komplet osób na ławce rezerwowych. Tutaj pozdrawiamy Krzysztofa Sadowskiego, który przez chwilę trenował z nami. Krzysiek, dlaczego nie napisałeś? :( Mecz na szczycie w Kołbaczu. Zootechnik podejmował Tanowię Tanowo. Rezultat? Zero pięć. I nie mamy na myśli imprezowej waluty, ale rzeczywisty przebieg spotkania. Mecz budził emocje także w internecie. 'Pijak to twój stary'. 'Twoja mama robi full servis' - tutaj także internetowa chuliganka nie przebiera w środkach. Atmosfera podgrzała się do tego stopnia, że oprócz wjazdu na rodzinę, doszły realne groźby. 'Uważajcie na waszą flagę bo mogę ją spalić którejś nocy' - napisał rambo1988. Nie wiemy o której fladze mowa, ale dla bezpieczeństwa jednostki straży pożarnej w Kołbaczu i Tanowie zostały postawione w stan gotowości. Pamiętajcie dzieci, nie wolno bawić się zapałkami! Ugaśmy trochę atmosferę i transportujemy się do Wielgowa. A tutaj niespodzianka. Gospodarze przegrali z Odrzanką Radziszewo 2:3. Kto się łudzi, że było blisko remisu, to odpowiadamy. Nie było blisko remisu. Na 5 minut przed końcem Odrzanka prowadziła 3:0. To trzecia wygrana radziszewian w tym sezonie, dzięki czemu opuścili strefę spadkową. Vielgovia wciąż nie może korzystać z usług asystenta trenera, który pauzuje za mecz z nami i naszego byłego zawodnika - Bartosza Głuszczaka - którego zapomniała zgłosić do rozgrywek. Kolejkę kończyło starcie Kasty Majowe z Grotem Gardno. Skończyło się 1:1, a Kasta spadła na 12. miejsce w tabeli. O naszym meczu już pisaliśmy. Prowadziliśmy z Hanzą Goleniów 4:0, by dać się złapać na 4:4 i trafiając w końcowych minutach na 5:4. Nuda... No może poza tym, że w zespole Hanzy wciąż na boisku występuje grający trener, który w zeszłym sezonie zagrał w meczu z nami 'na lewo', podszywając się pod innego zawodnika. Oszustwo wyszło na jaw, ale niestety zawodnik wciąż bezkarnie kopie piłkę. Gdyby sprawą zajmowała się Anna Maria Wesołowska, to chociaż przyklepałaby karę porządkową. Dziękujemy za uwagę. Proszę nie bawić się zapałkami i do usłyszenia.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WB |
|