Sparta zatrzymała Hutnika!
Piłkarze Hutnika Szczecin niespodziewanie ulegli na własnym boisku drużynie Sparty Węgorzyno i tym samym zakończyli swoją passę dziesięciu meczów bez porażki!
Pomarańczowo - czarni byli zdecydowanym faworytem tego spotkania, gdyż przez ostatnie spotkania przechodzili jak burza, a goście mieli problemy z regularnym zdobywaniem punktów. Pierwsza połowa nie wskazywała, by gospodarzom miała przytrafić się krzywda, choć goście udowodnili, że nie przyjechali czekać na najniższy wymiar kary. Co prawda piłkarze Sparty nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej okazji, ale odważnie atakowali i kilka razy zagościli pod bramką Damiana Wiśniewskiego. Ponownie problemy ze skutecznością mieli natomiast podopieczni Krzysztofa Kubackiego.
Zza pola karnego celnie wolejem uderzył Łukasz Aleksandrowicz, ale świetną interwencją popisał się Bartosz Rogowski. Kilka minut później bramkarz gości znów zademonstrował swoje umiejętności broniąc strzał Bartosza Sobinka. Najlepszą sytuację w pierwszej połowie bezsprzecznie miał Charles Nwaogu. Napastnik Hutnika efektownym szczupakiem zamknął dośrodkowanie Jakuba Żelazowskiego, lecz piłka minęła bramkę w bezpiecznej odległości. Szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy po rzucie rożnym, gdy podczas walki o piłkę w polu karnym sfaulowany został Szymon Wierzchowski. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Łukasz Aleksandrowicz i dał prowadzenie Hutnikowi.
W drugiej połowie wydarzyło się coś, czego nikt na stadionie przy Nehringa się nie spodziewał. Kilka minut po wznowieniu gry, akcję lewą stroną przeprowadzili goście, do wybitej przed pole karne piłki dobiegł Wojciech Guźniczak i od razu zdecydował się na strzał zdobywając pięknego gola. Po godzinie gry goście objęli prowadzenie wykorzystując stały fragment gry. Wydawało się, że po rzucie wolnym dla Sparty zagrożenia nie będzie, gdy do piłki pierwszy dopadł Damian Wiśniewski. Niestety piłka wypadła z rąk bramkarza Hutnika, a tą sytuację wykorzystał Edward Tondrik kierując ją do siatki. Podrażnieni taką sytuacją gospodarze natychmiast rzucili się do ataku, by odrobić powstałe straty. Charles Nwaogu ponownie oddał strzał głową i ponownie piłka o centymetry minęła bramkę przeciwnika. Przyznać trzeba, że jednym z bohaterów Sparty był bramkarz Bartosz Rogowski, który wygrał pojedynek sam na sam z Radosławem Misztalem, a później obronił jeszcze strzał z kilku metrów Adriana Skorba. Decydującym momentem spotkania był rzut karny dla Sparty podyktowany w ostatnim kwadransie meczu. Leszek Radziejewski wykorzystał jedenastkę, choć bardzo blisko obrony był Damian Wiśniewski. Gospodarzy było stać już na zdobycie tylko bramki kontaktowej, którą na swoje konto wpisał Adrian Skorb w doliczonym czasie gry.
ďż˝rďż˝dďż˝o: hutnik.szczecin.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: czerwin |
|