Remis na własne życzenie, Pogoń oddaje punkty Warcie
Grający przez prawie 80 minut w przewadze jednego zawodnika Portowcy nie zdołali pokonać Warty Poznań. Podopieczni Kosty Runjaicia praktycznie przez całe spotkanie dominowali rywala, niestety byli zespołem nieskutecznym i na własne życzenie oddali punkty gospodarzom. Po odpadnięciu z europejskich pucharów Portowcy rozegrali mecz w ramach drugiej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Piłkarze Dumy Pomorza, na mecz z Wartą Poznań, do stolicy Wielkopolski udali się bezpośrednio z Osijeku. W Poznaniu wylądowali w sobotnie popołudnie, odbyli mini zgrupowanie w pobliskiej Opalenicy skąd przyjechali na stadion w Grodzisku Wielkopolskim.
Pierwszą fantastyczną akcje Portowcy stworzyli sobie w 9 minucie. Prawą nogą dośrodkowywał Luis Mata, dobrze bita piłka trafiła na głowę Zahovicia, jednak strzał napastnika odbił się od słupka. Piłka trafiła jeszcze pod nogi Kacpra Kozłowskiego, który zdaniem arbitra faulowany był w polu karnym przez Łukasza Trałkę, tym samym Damian Sylwestrzak wskazał na jedenasty metr, pokazując jednocześnie czerwoną kartkę pomocnikowi Warty. Odpowiedzialność egzekwowania rzutu karnego wziął na siebie Kamil Drygas, który pewnym uderzeniem przy słupku umieścił piłkę w bramce Zielonych. Szansę na podwyższenie wyniku Portowcy mieli w 18 minucie. Po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Kozłowskiego, uderzenie młodzieżowca zablokowali defensorzy Warty, a próbę dobitki Zecha pewnie złapał bramkarz gospodarzy.
Po wyrzuceniu z boiska Łukasza Trałki Portowcy zdominowali rywala, zauważył to szkoleniowiec Warty i już w 36 minucie dokonał dwóch zmian w składzie. Minutę wcześniej Portowcy stworzyli kolejną groźną akcję. Z lewej strony do niepilnowanego Zahovicia dogrywał Drygas, niestety Słoweniec bardzo źle przyjął piłkę i nie miał szansy oddać strzału. W 45 minucie po przejęciu piłki pod własną bramką Pogoń wyszła z kontratakiem. Trzech Portowców przeciwko jednemu piłkarzowi Warty pędziło pod szesnastkę rywala. Drygas zagrał do znajdującego się po lewej stronie Dąbrowskiego, który w kompletnie niezrozumiały sposób zamiast oddać strzał przyjął i wbiegł z futbolówką w pole karne faulując bramkarza gospodarzy, za co ukarany został żółtą kartką. W pierwszej części meczu Pogoń była zespołem dominującym, rywale nie stworzyli żadnego zagrożenia pod bramką Dantego Stipicy, nie oddali anie jednego celnego strzału. Niestety szczecinianie nie potrafili wykorzystać gry w przewadze i skutecznie wykończyć kilku groźnych akcji. Drugą połowę Portowcy rozpoczęli z jedną zmianą w składzie, Jeana Carlosa zastąpił Rafał Kurzawa. Kolejną bardzo dobrą okazję do podwyższenia wyniku miał w 53 minucie Kacper Kozłowski. Fatalny błąd defensywy Warty wykorzystali Portowcy i przejęli piłkę. Uderzenie młodzieżowca wprawdzie minęło bramkarza Zielonych, jednak asekurował go jeden ze stoperów, który wybił toczącą się do bramki futbolówkę. W 60 minucie Kurzawa świetnie podawał do niepilnowanego na lewej stronie Kucharczyka. Były piłkarz Legii Warszawa przyjął piłkę w okolicy szesnastego metra, niestety jego uderzenie poszybowało ponad bramką poznaniaków. W 79 minucie szczęścia próbował Rafał Kurzawa, pomocnik wypracował sobie czystą pozycję, niestety strzał piłkarza Pogoni przeleciał nad poprzeczką bramki Lisa. Kontrę gospodarze wyprowadzili w 81 minucie, długie prostopadłe podanie dotarło do Sangowskiego, na posterunku był jednak Benedikt Zech, który wrócił za piłkarzem gospodarzy i zatrzymał atak. W 84 minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Po wyrzucie piłki z autu futbolówka minęła ustawionych we własnym polu karnym Portowców, wpadła w kozioł i dotarła do niepilnowanego Ivanowa. Piłkarz Warty uderzył głową na długi słupek i umieścił futbolówkę w bramce. W 86 minucie po dośrodkowaniu Kucharczyka gola strzelił Gorgon, niestety sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej pomocnika Portowców i po konsultacji z wozem VAR nie uznał bramki. relacjďż˝ dodaďż˝: maciekchudzik |
|