Pogoń walcząca do końca
Zawodnicy Pogoni II Szczecin potrafili odwrócić losy spotkania i pokonali Unię Solec Kujawski 2:1, tym samym odnosząc kolejne zwycięstwo przed własną publicznością.
- Stworzyliśmy sobie bezdyskusyjną przewagę pod względem utrzymywania się przy piłce, kreowania sytuacji i oddanych strzałów, natomiast brakowało nam konkretów. Unia czekała na jedną okazję i wykorzystała nasz błąd w kryciu przy rzucie rożnym, co nie powinno się zdarzyć. To była kłoda, którą rzuciliśmy sobie pod nogi, ale jestem bardzo zbudowany tym, że potrafiliśmy sobie z tym poradzić i wygrać. Takie mecze budują drużynę - powiedział po zakończeniu zawodów trener Paweł Cretti.
Pierwsza część, mimo przewagi Portowców, zakończyła się bezbramkowym remisem. Goście oddali inicjatywę, jednak szczecinianie nie byli w stanie wykreować wielu sposobności, by poważnie zagrozić bramce Unii.
- Zespół, który ma mało punktów na koncie często w meczach wyjazdowych szanuje remis, dopóki taki wynik się utrzymuje i szuka okazji, żeby zagrozić, jednak skupia się przede wszystkim na działaniach defensywnych - zauważył opiekun drugiego zespołu. - My z kolei utrzymując strukturę i spełniając swoje założenia, wykorzystywaliśmy skrzydłowych, dzięki czemu tworzyliśmy kolejne sytuacje. Tak było choćby na samym początku, kiedy Dawid Kroczek wbiegł w pole karne i szukał Amina Doustaliego. Środkiem defensywy w pierwszej części gry dowodził Wojciech Lisowski, który powrócił na boisko po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją. - Dzięki swojej osobowości był on wartością dodaną dla zespołu, ponieważ zarówno przed meczem, w przerwie czy już na ławce, kiedy zszedł z boiska, a także na murawie wspierał kolegów - podkreśla Paweł Cretti. - Dziś rozegrał 45 minut, ale liczę, że będzie grał coraz więcej, by wrócić do swojej wysokiej dyspozycji. Wynik meczu otworzył Kravchenko w 57. minucie, co pobudziło graczy „Dumy Pomorza” do jeszcze intensywniejszych ataków. Po kilku próbach ofensywny Pogoni zgromadzeni kibice wreszcie zobaczyli strzał „stadiony świata” w wykonaniu Gracjana Hyla. Obrońca zdecydował się na uderzenie zza narożnika pola karnego, a piłka wpadła w samo okienko. - Długo nie potrafiliśmy wykorzystać swoich sytuacji, ale bardzo lubię w naszym zespole fakt, że chłopcy się nie poddają i drugie połowy są lepsze w ich wykonaniu - podkreśla trener. - Potrafimy jeszcze bardziej podkręcić tempo. Dzisiaj to również zdecydowało o tym, że wygraliśmy. Muszę docenić zmienników, ponieważ odgrywają coraz ważniejszą rolę. Dążymy do tego, żeby cały zespół miał jakoś, niezależnie od tego czy będzie zawodnik grał w wyjściowej jedenastce, czy też zaczynał na ławce. Wynik spotkania ustalił w 83. minucie Adam Frączczak, który uprzedził rywali i precyzyjnym strzałem głową pokonał golkipera gości. - Cieszy mnie fakt, że wreszcie zdobywamy bramkę ze stałego fragmentu gry. Kilka razy dochodziliśmy do dogodnych sytuacji. Miał swoje szanse chociażby Wojtek Lisowski. W poprzednich meczach również byliśmy blisko, ale nie wpadało. Za to dzisiaj Adam oddał piękny strzał „szczupakiem”, co zdecydowało o zwycięstwie - zakończył Paweł Cretti. 15. kolejka III ligi, gr. II Pogoń II Szczecin - Unia Solec Kujawski 2:1 (0:0) Bramki: 0:1 - Sierhiei Kravchenko 57’ 1:1 - Dawid Kroczek 78’ 2:1 - Adam Frączczak 83’ Pogoń II Szczecin: Holewiński - Hyl, Urbaniak, Lisowski (46’ Kaczorek), Freilich (74’ Szeibe) - Wawrzynowicz, Kroczek, Gołębiewski (74’ Starzycki), Jakubczyk, Korczakowski (46’ Bąk) - Doustali (61’ Frączczak)
�r�d�o: pogonszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|