Do zwycięstwa zabrakło sekundy
Legia Warszawa wygrała w Szczecinie, ale nie odrobiła strat z dwumeczu. Szczecinianie walczyli do końca. W ostatniej kwarcie przegrywali już nawet 17 punktami, ale mieli nawet rzut na zwycięstwo. Ten odnalazł drogę do kosza, jednak został wykonany po czasie gry. Do pełni radości zabrakło pół sekundy.
Jednak po kolei:
Pierwsza kwarta to pokaz energicznej gry po stronie gości. King miał problem z zebraniem piłki w obronie. Legioniści ponawiali akcje i budowali pewność siebie. W kolejnej odsłonie meczu do głosu doszli szczecinianie. Dobre wejście po kontuzji zaliczył Matt Mobley, który trafił dwie trójki dorzucił skuteczną akcję za dwa punkty. Problemy ze skutecznością mieli za to środkowi Kinga: Morris Udeze oraz Michale Kyser. W trzeciej kwarcie gospodarze ponownie stanęli. To była popisowa odsłona w wykonaniu Legii, której wszystko wychodziło. Przede wszystkim w obronie. King znany jest ze swojej woli walki. Koszykarze trenera Miłoszewskiego przegrywali już 17 punktami, ale doprowadzili do wyrównanej końcówki. Prowadzili nawet na 9 sekund do końca meczu 84:83. Jednak Loren Jackson trafił swój rzut z 4 metrów od kosza. Szczecinianie mieli 3 sekundy na odpowiedź. Avery Woodson trafił z dystansu, jednak odrobine przekraczając czas gry. Zwycięstwo 85:84 powędrowało na konto Legii. King Szczecin - Legia Warszawa 84:85 (15:26, 25:16, 12:22, 32:21) King: Andrzej Mazurczak 16, Kacper Borowski 11, Tony Meier 11, Darryl Woodson 10, Morris Udeze 9, Matt Mobley 8, Michale Kyser 5, Przemysław Żołnierewicz 4. Legia: Loren Jackson 18, Aric Holman 14, Josip Sobin 12, Tyran De Lattibeaudiere 11, Christian Vital 10, Kolenda 7, Grzegorz Kulka 6, Marcel Ponitka 4, Raymond Cowels 3.
�r�d�o: kingwilki.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|