Nowy Sącz odczarowany
W sobotę świnoujścianie po raz pierwszy w historii pokonali Sandecję na jej stadionie. Wygrana Floty staje się jeszcze cenniejsza, jeśli dodamy fakt, że zespół z wyspy Uznam pozostał liderem pierwszej ligi. Wyspiarze jako jedyni w lidze jak na razie zdobyli komplet punktów. Ich wyczyn może powtórzyć Arka Gdynia jeśli pokona dziś Bogdankę Łęczna i w zaległym meczu Cracovię Kraków. Świnoujścianie pozytywnie zaskakują swoich fanów. Podopieczni Dominika Nowaka są w formie i należy im życzyć, żeby trwała ona jak najdłużej. W ramach IV kolejki, w następną sobotę Flota zmierzy się u siebie z GKS-em Tychy.
Piłkarze Sandecji w sobotnim meczu pragnęli zrewanżować się swoim kibicom z inauguracyjną porażkę z Zawiszą Bydgoszcz 5:0. Sygnał do zaatakowania przyjezdnych dał Marcin Makuch. Obrońca gospodarzy zdecydował się na strzał z dystansu, a piłka minimalnie minęła bramkę świnoujścian. Aktywny w zespole Floty był Bartosz Śpiączka. Najpierw napastnik Wyspiarzy oddał niecelny strzał na bramkę Marcina Cabaja, a następnie poprawił się celną główką, która nie sprawiła kłopotów golkiperowi Sandecji. W linii pomocy gospodarzy dobrze radził sobie Filip Burkhardt, jednak w jego poczynaniach brakowało większej dokładności. Kiedy wydawało się, że wynik po pierwszej połowie będzie bezbrakowy, Flota wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Patryka Fryca z rzutu rożnego do futbolówki w polu karnym dopadł Sebastian Olszar i silnym strzałem głową zdobył gola na 1:0.
Sandecja dobrze radziła sobie w pierwszej połowie, ale nie potrafiła poważnie zagrozić bramce Floty i udokumentować swojej przewagi. Chwilę po wznowieniu gry w drugiej części groźnie z rzutu wolnego uderzył Filip Burkhardt i tylko dobra interwencja Grzegorza Kasprzika uratowała Flotę. Jako następny swoich sił spróbował Bartosz Wiśniewski , ale tym razem bramkarz świnoujścian nie musiał interweniować, choć piłka minimalnie minęła jego bramkę. Gospodarze naciskali, jednak to Wyspiarze znów zadali celny cios. W 65 minucie Bartłomiej Niedziela wrzucił futbolówkę ze skrzydła, a celną główką w bramce Sandecji umieścił ją Ensar Arifović. Gospodarze nie rezygnowali, ale tak jak w całym meczu w ich grze było za dużo niedokładności. Dziesięć minut przed końcem meczu Piotr Kieruzel zdobył trzeciego gola, dla Floty, jednak tym razem sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu i trafienia nie uznał. W końcówce meczu z gospodarzy uszło powietrze i ostatecznie świnoujścianie dowieźli dwubramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|