Akademicy o krok od brązowego medalu!
W rozegranym dzisiaj pierwszym meczu o trzecie miejsce w Tauron Basket Lidze kibice obejrzeli dwie różne połowy. Pierwsze dwie kwarty, oprócz początkowych minut spotkania należały do Anwilu, który po pierwszej części spotkania wygrywał z AZSem aż siedemnastoma punktami. Ale po zmianie stron Akademicy zagrali całkiem inaczej, dużo lepiej, co najpierw pozwoliło na zniwelowanie strat do gospodarzy, a w końcowych minutach meczu przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Pierwsze półtorej minuty spotkania było nerwowe, obydwie drużyny zaliczyły po dwa niecelne rzuty. Pierwsi po tym czasie przełamali się koszykarze Anwilu, ale koszalinianie już w następnej akcji również zaliczyli trafienie. Kolejne minuty spotkania były wyrównane i gra toczyła się kosz za kosz i żadna drużyna nie mogła wypracować sobie większej przewagi. Dopiero na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej kwarty gra biało-niebieskich zacięła się co szybko wykorzystali gospodarze. Przez ten czas koszykarze Miliji Bogicevicia trafili trzy razy do kosza Akademików, a Ci nie odpowiedzieli żadnym celnym rzutem i ostatecznie kwarta zakończyła się wygraną włocławian 21:15.
Druga kwarta to od razu dobra akcja gospodarzy, którzy po rzucie T. Weedena powiększyli swoją przewagę o kolejne trzy punkty. Po chwili koszalinianie odpowiedzieli trafieniami P. Leończyka oraz A. Mielczarka i zniwelowali stratę tylko do czterech punktów, ale po chwili gra Akademików ponownie zaszwankowała, koszykarze zaliczyli kilka strat co ponownie wykorzystali gospodarze, którzy szybko zaczęli powiększać swoją przewagę ostatecznie wygrywając kwartę 26:15, a po pierwszej części spotkania prowadząc aż siedemnastoma punktami (47:30). Po beznadziejnej pierwszej części spotkania większość chyba myślała, że już „po meczu”. Dodatkowo pierwsze cztery minuty trzeciej kwarty to był pokaz nieskuteczności w wykonaniu głównie koszykarzy Zorana Sretenovicia, ale na szczęście tym razem gospodarze nie powiększyli swojej przewagi nad gośćmi. Dopiero po tym czasie gra koszalinian „zaskoczyła” i Akademicy zaczęli powoli niwelować stratę do rywali wygrywając trzecią kwartę 21:14, co pozwoliło dojść rywali na dziesięć punktów (61:51). Ostatnia, czwarta kwarta to dalsza pogoń koszalinian za wynikiem. Biało-niebiescy powoli niwelowali stratę i ta po niewiele ponad dwóch minutach gry wynosiła już tylko sześć punktów. Kolejne dwie minuty należały do gospodarzy, którzy po trafieniach T. Weedena oraz S. Hajricia ponownie odskoczyli rywalom na dwanaście punktów. Następne dwie minuty to była wyrównana gra i na cztery minuty przed zakończeniem spotkania na dziewięciopunktowym prowadzeniu (76:67) byli włocławianie i wydawało się, że kontrolują grę, ale wtedy AZS zaliczył niesamowitą serię 12:0, a aż osiem punktów zdobył S. Henry, który najpierw na niecałe dwie minuty przed zakończeniem spotkania doprowadził do remisu 77:77, a po chwili wyprowadził Akademików na prowadzenie. W tym czasie koszykarze Anwilu zdołali odpowiedzieć tylko jednym celnym rzutem K. Szubargi. W ostatniej sekundzie gospodarze mogli jeszcze doprowadzić do remisu. Najpierw za trzy rzucał T. Weeden, a po chwili R. Boykin, ale żaden z nich nie trafił i ostatecznie kwarta zakończyła się zwycięstwem AZSu 30:17, który ostatecznie wygrał całe spotkanie 81:78. Przypomnijmy, rywalizacja o brązowy medal toczy się do dwóch zwycięstw, a mecz numer dwa zostanie rozegrany w najbliższą środę w Koszalinie, więc Akademicy są o krok od historycznego medalu na parkietach Polskiej Ligi Koszykówki. Anwil Włocławek - AZS Koszalin 78:81 (21:15, 26:15, 14:21, 17:30) Anwil: T. Weeden 20, S. Hajric 13, A. Eitutavicius 10, M. Ginyard 10, N. Jovanovic 10, M. Sokołowski 7, R. Boykin 5, K. Szubarga 3, M. Bartosz 0. AZS: S. Henry 29, Ł. Wiśniewski 14, P. Leończyk 10, B. Wołoszyn 9, R. Jones 9, D. Harris 7, A. Mielczarek 3, I. Milicic 0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: piotrm |
|