Nie było sensacji w Lublinie, prowadzone przez Reidara Moistada szczypiornistki Energa AZS Koszalin wyraźnie przegrały z mistrzyniami kraju MKS Selgros Lublin 33:24. Po groźniej kontuzji do składu koszalinianek powróciła kołowa Sylwia Matuszczyk, która zdobyła sześć bramek. Poza tym dobre zawody w bramce rozegrała Izabela Czarna, która wybroniła wiele rzutów lublinianek oraz Joanna Załoga - zdobywczyni dziewięciu bramek.

Akademiczki dobrze weszły w spotkanie. Wynik otworzyła wracająca po kontuzji Sylwia Matuszczyk. Chwilę później drugą bramkę dołożyła Joanna Załoga i koszalinianki prowadziły 2:0. Następnie bramkę zdobyły gospodynie, na co szybko odpowiedziała ponownie Joanna Załoga. Od momentu zdobycia trzeciej bramki przez biało zielone, częściej do głosu dochodziły lublinianki, które najpierw doprowadziły do wyrównania, a później wyszły na pięcio bramkowe prowadzenie 3:8, notując dobrą serie 7 bramek przy żadnym celnym rzucie akademiczek. Fatalną serie przerwała niezawodna dzisiejszego dnia Joanna Załoga rzucając na 8:4. Kolejne minuty przyniosły wyrównaną walkę. Podopieczne Rediera Moistada zaczęły sukcesywnie odrabiać straty i po rzucie Marty Dąbrowskiej doszły lublinianki na dwie bramki 9:11. Wyrównana końcówka pierwszej połowy zakończyła się celnym rzutem Sylwii Matuszczyk. Koszalinianki na przerwę schodziły z trzy bramkową stratą 13:16.

W drugiej połowie lublinianki szybko zdobyły trzy bramki i powiększyły swoją przewagę do sześciu bramek 13:19. Akademiczki nie potrafiły sforsować agresywnej obrony Selgrosu. W kolejnych minutach przebieg spotkania się nie zmieniał. Podopieczne Sabiny Włodek małymi kroczkami dążyły do zwycięstwa i powiększały przewagę na Energą AZS. Na dziesięć minut przed końcową syreną koszalinianki przegrywały 20:28 i ich los był prawie przesądzony. Końcowe minuty nie przyniosły zrywu biało zielonych, które ostatecznie przegrały 24:33. Po raz kolejny akademiczki prowadzą wyrównaną walkę w pierwszej połowie, a w drugiej totalnie oddają inicjatywę.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne