Michniewicz: Albo wygramy i zagramy wielki finał
Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin: Przed meczem analizowaliśmy spotkanie Górnika z Wisłą, bo rywal zagrał tam dobrze. Początek należał do nas. Później do głosu doszedł Górnik. Na szczęście zdobyliśmy gola w decydującym momencie. Cieszę się, że to Adam Frączczak, bo mówiłem na konferencji przedmeczowej, że wygląda na treningach świetnie. Wprowadziłem Robaka, żeby związać Górnika na własnej połowie. W destrukcji źle wyglądaliśmy i z ciężkim sumieniem ściągnąłem Łukasza Zwolińskiego, który ma świetny okres. Gdyby nie strzelił gola, trzymałbym go do końca.
Dobre dośrodkowanie Ricardo Nunesa, w tym przypadku nie na nos, ale na „maskę”. Później kolejna dobra akcja i Maks Rogalski świetnie to zmieścił. Powiedziałem chłopakom, że albo wygramy i zagramy wielki finał o ósemkę na Łazienkowskiej, albo finał pocieszenia o czapkę gruszek. Doceniam pracę poprzedników. Gdyby nie ich dotychczasowa praca, nie wytrzymalibyśmy tego tempa. Teraz jedziemy na swój finał do Warszawy.
Józef Dankowski, trener Górnika Zabrze: Zacznę od tego, co jest niezwiązane bezpośrednio z meczem. Zmagaliśmy się z brakiem Romana Gergela. W tym wypadku liczyliśmy na Radka Sobolewskiego. Absencja ograniczyła pole manewru. Co do meczu: 3:1 - kto nie widział spotkania powie: łatwo i przyjemnie. Otóż nie! W pierwszej połowie nie graliśmy źle. Nie chcę wchodzić w kompetencje sędziego. Nie wiem, czy faulowany przy akcji bramkowej nie był Robert Jeż. Druga połowa przebiegła chyba zgodnie z życzeniem trenera Michniewicza, który chciał wciągnąć Górnika na własną połowę, kontrować i to się udało.
�r�d�o: pogonszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|