O szóste z rzędu
W sobotę o godzinie 18.00 rozpoczną swoje spotkanie szczypiorniści Gaz-System Pogoni Szczecin. Ich rywalem będzie dobrze znany w Grodzie Gryfa zespół z Puław. To właśnie z nim w zeszłym sezonie szczecinianie mierzyli się najczęściej, m.in. w fazie play-off PGNiG Superligi. W obecnym jednak zawodzą. - Nie chcę tego oceniać, bo nie jestem tam na co dzień. Aczkolwiek, myślę, że chyba cała liga oczekiwała z niecierpliwością na to, jak zagrają Azoty - stwierdził w pierwszych słowach trener Gazowników Rafał Biały.
Od początku sezonu 2014/2015 siódemki ze Szczecina i Puław prezentują się zupełnie inaczej. Ci pierwsi stawili czoła absolutnego potentatowi już nie tylko w skali naszego kraju, ale nawet na skalę europejską - Vive Tauronowi Kielce. Drudzy zaś zawodzą w meczach z drużynami, z którymi powinni sobie bez problemów poradzić. Puławianie wciąż czekają na swoje pierwsze zwycięstwo. Zdobyli jak dotąd zaledwie dwa oczka, oba w bardzo szczęśliwych dla siebie okolicznościach.
- To jest etap budowania zespołu. My wiemy jak to jest. Nie od razu wszystko funkcjonuje. Przyszedł trener z nową myślą, są nowi zawodnicy, którzy muszą z nową taktyką się zapoznać, wkomponować w zespół, który mają. Niewątpliwie jest to pokłosie tego, że ta drużyna jest w budowie - wyjaśnia 'problem' drużyny z województwa lubelskiego trener Pogoni Rafał Biały. Jedno, co warte zauważenia to odmienne kierunki działanie, jakie powzięli działacze obu klubów. W Grodzie Gryfa postawiono na młodzież. Na pozycji kołowego szansę otrzymał chociażby Patryk Walczak (rocznik 1992). - Na kole za Markovicia daliśmy szansę Patrykowi Walczakowi. Uważam, że to był strzał w dziesiątkę. Walczak spłaca kredyt zaufania w każdym meczu. Wcale nie uważamy, byśmy się osłabili. Trzon zespołu pozostawiał bowiem ten sam - ocenił szkoleniowiec szczecinian. Tymczasem rywale postawili na zaciąg z zagranicy, w tym także trenera. Został nim Dragan Marković. Nowe twarze w drużynie to: Sebastian Zapora, Kosta Savić, Nikola Prce. Odeszło zaś aż siedmiu:Michał Szyba, Maciej Stęczniewski, Rafał Grzybowski, Krzysztof Tylutki, Artur Barzenkou, Mateusz Jankowski i Adam Babicz. Jak widać z powyższego to rewolucja, a każda tak poważna zmiana wymaga czasu. To na pewno będzie działać na korzyść Gazowników. Minusem jest zaś to, że najbliższy mecz będzie rozegrany przy Twardowskiego 12b. Oznacza to zarówno mniejszą liczbę widzów, jak i znacznie gorsze warunki gry. Pogoń już na dobre przystosowała się do występów w dużej hali przy ul. Szafera, gdzie było przede wszystkim znacznie bezpieczniej. Jak z tym faktem poradzą sobie gracze Białego?
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|