Sędziowie skrzywdzili SMS?
Tak twierdzi SMS Police. Wskutek błędnej decyzji sędziego, zamiast 2:1 w setach dla SMS Police, to Energetyk Poznań najpierw wyrównał, a następnie wygrał trzeciego seta. To zdarzenie zadecydowało o przebiegu czwartego seta w meczu o mistrzostwo II ligi.
Do tego trzeciego seta poznanianki i policzanki przystępowały z jedną wygraną partią w tym spotkaniu. W trzeciej odsłonie podopieczne Jerzego Taczały - które zastępował szkoleniowiec SMS II, Mateusz Sylla - prowadziły już 24:23 i 25:24, ale nie wykorzystały dwóch piłek setowych. Dopiero przy stanie 29:28 dla SMS-u zawodniczka Energetyka zaatakowała w aut, ale główny sędzia był innego zdania. - Sędziowie liniowi pokazali aut, jednak arbiter stwierdził, że piłka była w polu. Każda z nas miała pretensje, nasza kapitan zaczęła się kłócić, ale to nic nie dało, sędzia nie zmienił swojej decyzji - opisuje Agata Antosiak, druga rozgrywająca SMS-ek, dodając, że to nie był jednostkowy przypadek.
- Kilka razy, wtedy gdy punkt powinien iść na nasze konto, został przyznawany miejscowym. Było widać, że gospodarze mieli poparcie sędziów. Nie można powiedzieć, że przegrałyśmy przez sędziego, ale jego decyzje miały wpływ na wynik dwóch setów.
Ten drugi set, o którym mówi Antosiak, to czwarta partia, w której uczennice ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego uległy poznaniankom do 17, nie potrafiąc zapomnieć o poprzedniej odsłonie. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że sędziowie w tym pojedynku mylili się w obie strony, też na korzyść policzanek, choć znacznie rzadziej. Tym niemniej szkoda nie tylko samej przegranej, ale i okoliczności, w jakich do niej doszło. SMS-ki rok kończą na niezłym szóstym miejscu. Energetyk Poznań - SMS Police 3:1 (25:18, 22:25, 32:30, 25:17) SMS Police: Karsztun (k), Dziewiątkowska, Berbecka, Abramajtys, Wojtarowicz, Bimkiewicz, Świt (l) oraz Maksym, Antosiak, Bobkowska, Borowska, Bayer
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|