To nie tak miało wyglądać...
- Przepraszamy kibiców za dzisiejszą (28.03) porażkę - takimi słowami rozpoczął pomeczową konferencję prasową, kapitan AZS-u Koszalin, Artur Mielczarek. Przepraszać miał za co bowiem Akademicy na własnym parkiecie niespodziewanie ulegli 82:90 ostatniej drużynie Polskiej Ligi Koszykówki tj. Polpharmie Starogard Gdański.
Zawodnikowi wtórował trener gospodarzy Igor Milicić: - Chciałbym powiedzieć tylko jedną rzecz: pogratulować rywalom i przeprosić kibiców, że musieli to oglądać. To była kompromitacja z naszej strony - zarówno trenerów, jak i zawodników, którzy są uważani za wielkie gwiazdy! - dodał zdenerwowany szkoleniowiec.
W przedmeczowej zapowiedzi sporo poświęciliśmy czasu na to, że żadnego z rywali nie można lekceważyć, zwłaszcza przegrywającej siedem spotkań z rzędu Polpharmy Starogard Gdański oraz nieprzypadkowo przytaczaliśmy słowa trenera koszalinian, że podopieczni Mariusza Karola grają bardzo szybką koszykówkę. Ich głównym atutem są rzuty z dystansu. Każdy z nich zawodników może rzucać seriami z dalszych pozycji.
Nasze i Igora Milicia słowa okazały się prorocze... Biało-niebiescy wyraźnie zlekceważyli rywala przystępując do spotkania na zbyt dużym luzie i z niepełnym zaangażowaniem. O ile dzięki temu w pierwszych minutach rozpoczęli od prowadzenia 9:0, to po potem fatalna gra w obronie wołała o pomstę do nieba. Także częste wybory w postaci rzutów zza łuku Goran Vrbanca nie były najlepszą alternatywą. A goście? Wykorzystali dokładnie to co mięli najlepsze w swoim arsenale tj. rzuty z dystansu. Ktoś może powiedzieć, że mięli sporo szczęścia bowiem Anthony Miles, Grzegorz Kukiełka, Jessie Sapp, Tony Meier i Bartosz Bochno, czyli gracze przed którymi ostrzegaliśmy trafili 16 z 27 rzutów zza trzy. Takie wyczyny może nie zdarzają się na co dzień, ale jest takie przysłowie, że Tak krawiec kraje, jak (mu) materii staje. To gospodarze dali sporo materiału podopiecznym Mariusza Karola. Kociewskie Diabły na początku drugiej połowy po serii 11:0, prowadziły różnicą siedemnastu punktów. Tak wielką przewagę utrzymywali długo, bowiem na sześć minut przed końcem różnica wynosiła plus piętnaście na ich korzyść. Dopiero wtedy do pracy zabrali się akademicy. O ile wcześniej na swoim poziomie grał jedynie Qyntel Woods, to reszta jednak zawodziła. Wystarczyło kilka akcji, trafienia Vrbanca, Woodsa, Szewczyka i wydawało się, że wszystko mimo słabego występu zakończy się planowym zwycięstwem. AZS 'doszedł' bowiem rywala i przegrywał jedynie jednym punktem. Jednak w ostatnich akcjach znowu zawiodła obrona, dwoma trójkami odpowiedział Miles, trafił także Sapp i goście ze Starogardu Gdańskiego przypieczętowali swoje zwycięstwo. Pod nieobecność Dante Swansona i Krzysztofa Szubargi swoją szansę dostał znany z występów w Szczecinie Łukasz Pacocha. Jeden z byłych najskuteczniejszych graczy pierwszej ligi pokazał jak duża jest przepaść między tymi rozgrywkami. Zaledwie dwa z ośmiu jego rzutów znalazło drogę do kosza rywala. Znacznie lepiej było, gdy odgrywał on piłkę pod kosz... Tą porażką zachodniopomorscy gracze mocno skomplikowali sobie swoją sytuację w tabeli. Wyprzedzić ich może już nie tylko Turów Zgorzelec, Śląsk Wrocław czy też Rosa Radom, ale także... Energa Czarni Słupsk. - Musimy spojrzeć sobie w oczy i zrozumieć, że nie wystarczy mieć nazwisko, aby wygrać mecz. Na boisku trzeba wyjść i pokazać, że ma się charakter. Przed spotkaniem mocno się mobilizowaliśmy, ale okazało się to za mało! Nie pokazaliśmy, że mamy jaja... - tymi słowami Milicicia zakończmy naszą relację ze spotkania. AZS Koszalin - Polpharma Starogard Gd. 82:90 (27:24, 14:21, 19:29, 22:16) AZS Koszalin: Woods 27 (10 zb., 6 as., 3x3, 5 strat), Vrbanc 18 (6x3), Szewczyk 13 (8 zb.), Radenović 12, Dąbrowski 6, Pacocha 5 (5 zb., 5 as.), Mielczarek 1, Stelmach Polpharma: Miles 27 (6 zb., 3x3), Kukiełka 19 (5 zb., 5x3), Sapp 12 (5 zb., 9 as., 3x3), Meier 11 (5 zb., 3x3), Bochno 10, Jarmakowicz 9, Strzelecki 2, Robak 0
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|