Czwarta kwarta nadzieją na przyszłość?
Choć większość pierwszej połowy w wykonaniu koszykarzy AZS-u Koszalin przypominała ich kibicom niedawne starcie z Turowem Zgorzelec to jednak biało-niebiescy wczoraj (11.04) w ostatniej kwarcie zagrali niemal koncertowo i ostatecznie ograli Start Lublin 80:66 w meczu 27. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki.
Pierwsze minuty debiutu i być może także ostatniego na jakiś czas meczu w roli pierwszego szkoleniowca zespołu Polskiej Ligi Koszykówki, Wojciecha Zeidlera nie wypadły zbyt okazale. Obecność w startowej piątce Łukasza Pacochy i Dante Swansona zaskoczyła chyba samych koszykarzy bo nie prezentowali się oni zbyt dobrze. Tylko pięć skutecznych akacji w ciągu piętnastu minut w wykonaniu biało-niebieskich chwały im nie przynoszą.
Dopiero dzięki zrywowi tuż przed przerwą, punktach Woodsa, Szewczyka, Swensona i odrobieniu dziewięciu oczek koszalinianie mogą zawdzięczać to, że w ostatniej kwarcie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.
O pierwszej połowie gospodarze na pewno będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Problem w tym, że nie wiele lepiej było tuż po zmianie stron. Beniaminek rozgrywek, który nie ma już szans na awans do play-off w trzeciej kwarcie powiększył przewagę nad drużyną, która ma walczyć o medale, o kolejne cztery oczka. Dopiero w ostatniej odsłonie kibice w hali przy ulicy Śniadeckich mogli oklaskiwać swoich ulubieńców. Sygnał do ataku dali Szewczyk i Swenson. Defensywa zaczęła funkcjonować jak powinna, Akademicy dopiero po raz trzeci i czwarty wyszli na prowadzenie w tym spotkaniu. Tego ostatniego już nie wypuścili z rąk. Trójki Swansona i Mielczarka, skuteczne akcje podkoszowe w wykonaniu Radenovicia złamały gości a miejscowi mogli się cieszyć z ważnej wygranej. Po ostatnich niepowodzeniach otrzymaliśmy wczoraj (11.04) dwa oblicza AZS-u. Mimo, że przez większość czasu dominowało to słabe to jednak, w końcówce gospodarze w końcu pokazali swoje umiejętności i wygrywając ostatnie dziesięć minut 30:9 byli w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Rywal jednak do tuzów ligi nie należał a już w środę (15.04) na biało-niebieskich czeka walcząca o udział w play-off MKS Dąbrowa Górnicza. Czy tym razem zobaczymy ich lepszą grę w całym spotkaniu? AZS Koszalin - Start Lublin 80:66 (12:21, 20:14, 18:22, 30:9) AZS Koszalin: Woods 19 (8 zb., 5 str.), Swanson 18 (4/5x3), Szewczyk 15 (12 zb.), Radenović 14 (4 str.), Mielczarek 6, Austin 4, Stelmach 2, Vrbanc 2, Pacocha 0, Dąbrowski 0 Start: B. Diduszko 15, Wells 11, Ł. Diduszko 10, Wojdyła 8 (9 zb.), Lewandowski 7, Trojan 6, Śmigielski 5 (4 str.), Allen 4, Czujkowski 0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|