Flieger: Jest trudno o motywację, ale gramy dla kibiców
Choć King Wilki Morskie Szczecin w piątek odniosły pewne zwycięstwo nad Polpharmą Starogard Gdański, to sam występ jej pierwszego rozgrywającego Marcina Fliegera, trudno zaliczyć do w pełni udanych.
Kapitan Wilków przez niespełna 26 minut zdobył 7 punktów, ale trafiał do kosza tylko z 25-procentową skutecznością. Zanotował też 6 asyst. Tym niemniej ważniejsze od jego indywidualnych statystyk był końcowy rezultat całej drużyny. A ten, po ubiegłotygodniowym tęgim laniu w Radomiu z Rosą, był o wiele bardziej korzystny.
Kamień spadł z serca po spotkaniu z Polpharmą?
Szczerze powiem, że tak. Bardzo obawialiśmy się tego spotkania, ponieważ Polpharma było ostatnio na fali, wygrała dwa ostatnie mecze z dobrymi przeciwnikami [z AZS-em w Koszalinie i z Asseco Sopot w Starogardzie Gdańskim], natomiast my zaliczyliśmy klapę w Radomiu [porażka 78:122]. Po meczu zaś z Rosą musiało dojść do męskiej rozmowy. Przed spotkaniem ze Starogardem powiedzieliśmy sobie kilka ostrych słów i one poskutkowały. Mówiliśmy, że jeszcze nie jest koniec sezonu, że do końca ligi pozostały cztery mecze i trzeba zrobić wszystko, żeby zakończyć te rozgrywki z twarzą. Dzisiaj nasza gra wyglądała dobrze. Łatwo jest znaleźć sobie motywację wtedy kiedy gra się już tak naprawdę o nic? Na pewno jest trudno. Wiadomo, że dla nas sezon właściwie dobiegł końca, zostały cztery spotkania, a w zasadzie już trzy. Co prawda nie gramy już o żaden cel w lidze, ale gramy dla kibiców i im musimy pokazać, że nam zależy. Kibiców za to jest coraz to mniej. Dziś było ich zupełnie mało. Mam nadzieję, że tym meczem zachęcimy ich do wsparcia. To też jest piątek, taka pora, to też miało wpływ na to, że byli w trochę mniejszej grupie. Natomiast chciałbym podziękować w imieniu drużyny tym, którzy dzisiaj przybyli, którzy nas nie zostawili i zachęcić tych, którzy może trochę się zniechęcili, by nie tracili w nas wiary i dalej nas dopingowali.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|