AZS zatrzymuje Śląsk i może być jeszcze drugi
W arcyważnym spotkaniu 29. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki na przeciwko siebie stanęły dwie drużyny, które rywalizują między sobą o rozstawienie w play-off. AZS Koszalin podejmował Śląsk Wrocław i potrzebował zwycięstwa by w ligowej tabeli przeskoczyć Wrocławian a także Rosę Radom. Ostatecznie po meczu walki, emocji niczym w play-off lepsi okazali się koszalinianie, którzy po zwycięstwie 69:64 zrównali się punktami z liderującym Stelmetem.
Tuż przed pucharową fazą rozgrywek debiut w roli pierwszego szkoleniowca biało-bordowych zaliczył dzisiaj (19.04) Kostas Flevarakis. Grek nie mógł skorzystać z usług Krzysztofa Szubargi i Gorana Vrbanca, więc większą rolę powierzył Łukaszowi Pacosze. Choć popularny Paci swój występ rozpoczął od dwóch szybkich fauli po koniec wyrównanej pierwszej kwarty to jak się później okazało był jedną z kluczowych postaci.
Jego pojawienie się tuż przed przerwą było impulsem dla drużyny, która w drugiej kwarcie wypracowała sobie jedenaście oczek przewagi. Były gracz Spójni Stargard Szczeciński i AZS-u Radex Szczecin tuż przed zmianą stron zdobył dziewięć oczek i jedną asystę ustępując jedynie Qyntelowi Woodsowi, który osiem z dwunastu swoich punktów zdobył w pierwszej odsłonie.
- Dostając więcej minut czuje się bardziej komfortowo na boisku, dzięki czemu udowadniam, że jestem w stanie grać - tak o swojej odmianie mówił po meczu rezerwowy rozgrywający Akademików. Choć pierwsze minuty po przerwie tego nie pokazywały to w trzeciej kwarcie przebudzili się wojskowi. Szybkimi zespołowymi akacjami zaczęli zaskakiwać obronę gospodarzy. Po punktach Rodericka Trice'a, Aleksandara Mladenovicia, Denisa Ikowlewa, Vuka Radivojevicia i dwóch kolejnych trójkach Jakuba Dłoniaka goście dogonili rywala i na początku decydującej odsłony prowadzili pięcioma punktami. Jednak mimo nie najlepszej skuteczności końcówka starcia należała do miejscowych. Ważne akcje przeprowadzili Artur Mielczarek (2+1), Przemysław Dąbrowski (zbiórki w ataku i obronie oraz celna trójka), Szymon Szewczyk i Qyntel Woods. Gospodarze zdobyli minimalną przewagę, której już nie wypuścili z rąk. - Cała drużyna zasłużyła na zwycięstwo. Cieszę się, że mogłem w tym pomóc. Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, agresywnie w defensywie. Byliśmy zespołem na boisku. Walczyliśmy, poświęcaliśmy się dla siebie dlatego bardzo się cieszę z tego zwycięstwa. - tak o tym spotkaniu reporterowi stacji Polsat Sport mówił po meczu wspomniany wcześniej Łukasz Pacocha. -Trener Kostas Flevarakis dużo z nami rozmawiał przed spotkaniem. Bardzo nas zmotywował to widać, że ta motywacja była wielka. Każdy z nas na boisku szarpał w defensywie, rzucał się na piłki. Ta motywacja i świeżość była widoczna na boisku - dodał rozgrywający. AZS Koszalin - Śląsk Wrocław 69:64 (19:19;21:10;13:22;16:13) AZS Koszalin: Woods 17, Pacocha 11, Szewczyk 9 (8 zb.), Radenović 8 (8 zb., 4 str.), Mielczarek 6, Dąbrowski 6 (10 zb.), Swanson 6 (6 zb., 6 as.), Austin 4, Stelmach 2 Śląsk: Trice 15 (6 zb.), Dłoniak 12 (6 zb.), Mladenović 11 (9 zb., 2 bloki), Radivojević 11, Wiśniewski 6 (6 as.), Ikowlew 4, Gabiński 3, Tomaszek 2, Kinnard 0 (5 zb., 2 bloki)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / Polsat Sport
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|