Awans!
Wiele radości sprawili swoim kibicom Błękitni Stargard. Po zaciętym spotkaniu stargardzianie pokonali GKS Tychy 3:2 (1:2) i awansowali do 1/4 finału Pucharu Polski. To historyczny wynik stargardzkiego klubu. Błękitni w pełni zasłużyli na awans ogromną wolą walki. Poświęcenie jakie włożyli w dzisiejszy mecz, ale i cały sukces, zasługuje na olbrzymi szacunek. Władze miasta powinny zastanowić się nad większym wsparciem dla tej drużyny. Drużyny, która obecnie jest największą sportową wizytówką Stargardu.
Stargardzianie bez kalkulowania agresywnie ruszyli na rywala. Już po pierwszym stałym fragmencie gry zrobiło się gorąco w polu karnym gości. Kąśliwie dośrodkował Ariel Wawszczyk, a nad bramką główkował Piotr Wojtasiak. Pierwsze minuty należały do Błękitnych, ale z czasem powoli do głosu zaczęli dochodzić goście. W 14. minucie dobrze w pole karne dośrodkował Wojciech Trochim. Defensorzy Błękitnych nieco zaspali, jednak Paweł Smółka uderzył obok bramki. Stargardzianie największe zagrożenia stwarzali po akcjach na prawym skrzydle. Jedna z takich akcji powinna zakończyć się golem. Piłkę wrzucił Michał Magnuski, a niepilnowany Robert Gajda fatalnie przestrzelił głową z okolicy piątego metra. Chwilę później sytuacja zemściła się na gospodarzach. Wojciech Trochim uruchomił na prawej stronie pola karnego Pavola Ruskovskiego, a ten prostopadłym podaniem obsłużył Pawła Smółkę. Zawodnicy gospodarzy bardziej skoncentrowali się na domaganiu się odgwizdania pozycji spalonej, i pozostawiony bez opieki Paweł Smółka strzałem z bliska otworzył wynik meczu. W 32. minucie znów zadziałała prawa strona Błękitnych. Z ostrego kąta piłkę zagrywał Wojciech Fadecki, niepewnie interweniował Piotr Misztal i piłka trafiła w słupek. Po chwili GKS uratował Marcel Wawrzynkiewicz, który wybił piłkę z linii bramkowej. Napór Błękitnych przyniósł efekt w 43. minucie. Po zagraniu Łukasza Kosakiewicza futbolówkę ręką zagrał Sergejs Kożans i sędzia wskazał na jedenasty metr. Okazji nie zmarnował Robert Gajda, który strzałem w środek doprowadził do remisu. Niestety nieuwaga kosztowała Błękitnych stratę gola do szatni. Do bezpańskiej piłki doszedł Marcin Radzewicz i strzałem w długi róg dał gościom prowadzenie.
Początek drugiej połowy należał do tyszan. To oni dłużej operowali piłką na połowie Błękitnych. W 54. minucie futbolówka trafiła w rękę Ariela Wawszczyka, jednak arbiter nie podyktował rzutu karnego. Pięć minut później Błękitni doprowadzili do wyrównania. Kapitalnie z rzutu wolnego przymierzył Wojciech Fadecki i zrobiło się 2:2. Takim wykonaniem rzutu wolnego nie powstydziłby się Juninho Pernambucano, były gwiazdor Olympique Lyon. Kolejne minuty nie dostarczyły wielu emocji. Wiele było walki w środku pola i wydawało się, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebna będzie dogrywka. W 85. minucie trybuny w Stargardzie eksplodowały radością. Z prawej na lewą stronę pola karnego dograł Łukasz Kosakiewicz. Tam piłkę opanował Bartłomiej Zdunek, który uderzył w długi róg i wyprowadził stargardzian na prowadzenie. Kilka minut wcześniej Bartłomiej Zdunek zmienił Wojciecha Fadeckiego. Który to już raz trener Błękitnych trafił ze zmianą? W końcówce stargardzianie mogli zdobyć czwartą bramkę, jednak dogodne sytuacje zmarnowali Bartłomiej Zdunek i Sebastian Inczewski. Po upływie 93. minuty sędzia gwizdnął po raz ostatni i Błękitni mogli rozpocząć świętowanie. Kolejnym rywalem stargardzian będzie ktoś z pary Ostrovia 1909 Ostrów Wielkopolski - Cracovia Kraków (mecz odbędzie się 29 października o godzinie 13).
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|