Niewolna: Dla beniaminka celem jest utrzymanie
Gdyby o tym, kto powinien spaść z ekstraligi, decydował czwartkowy mecz pomiędzy Olimpią Szczecin a Stilonem Gorzów Wielkopolski, to... oba te zespoły wciąż powinny występować w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jednak o awansach i spadkach decyduje nie jedno spotkanie, a cały cały sezon. A w tym konkretnym to szczecinianki były górą i kosztem gorzowianek utrzymały się w lidze.
Po meczu z grającą trener Olimpii, Natalią Niewolną, opowiedziała nie tylko o samym spotkaniu ze Stilonem, ale również na gorąco podsumowała sezon w wykonaniu ich podopiecznych.
Świąteczny dzień, słoneczna pogoda i stawka pojedynku przyciągnęła na trybunach przy Bandurskiego blisko 150 osób. I ci, którzy przyszli, z całą pewnością wychodzili ze stadionu w pełni zadowoleni. Przede wszystkim mogła się podobać pierwsza połowa, która obfitowała w dość sporą ilość sytuacji strzeleckich, a samo starcie dwóch zagrożonych spadkiem drużyn rozgrywane było w całkiem niezłym tempie.
To był wyrównany mecz, bo spotkały się dwa zespoły, które walczyły o utrzymanie. I nieważne, że to były jedne z najsłabszych drużyn w ekstralidze. Zmierzyły się ze sobą dwie drużyny na podobnym poziomie piłkarskim, a przede wszystkim przystąpiły do tego spotkania z podobnym celem. To właśnie dlatego obejrzeliśmy przy Bandurskiego tak fajne widowisko. Mecz może i fragmentami wyrównany, ale to jednak Stilon zepchnął Olimpię do obrony. Takie były założenia taktyczne, by przyjąć gorzowianki na swojej połowie i po przejęciu piłki wyprowadzać z niej groźne kontrataki? W pierwszej połowie miałyśmy inaczej grać, ale Stilon zagrał odważnie, trójką w obronie, przez co nieco pokrzyżował szyki naszej linii pomocy i defensywy. Po przerwie doszłyśmy do wniosku, że nie ma co się odkrywać i zagramy z kontry. Plan ziścił się w stu procentach. Mamy szybkie zawodniczki i po dograniu Roksany Ratajczyk zdobyliśmy bramkę (bramkę strzeliła Natalia Niewolna - przyp. red.). Później nie było już co się otwierać i udało się dociągnąć ten wynik do samego końca. W każdym elemencie gry jestem zadowolona z dzisiejszego meczu. Zadowolonym można też być i z całego sezonu. Cel został zrealizowany. Cel został zrealizowany, bo celem dla beniaminka jest utrzymanie. Nic więcej nie wymagałam. Dziewczyny nabrały doświadczenia, pod względem motorycznym wykonaliśmy dwa następne kroki do przodu. Co prawda początek rundy był dla nas nieudany, ale trzeba realnie patrzeć na to, w którym miejscu jest Medyk Konin, Górnik Łęczna czy Mitech Żywiec, a którym my. Jestem zadowolona z tego sezonu. Dziewczyny też, bo pomimo tego, że od zakończeniu meczu minęło już dość sporo czasu, to z szatni Olimpii wciąż dochodzą do nas okrzyki radości. Już tradycyjnie, po każdym wygranym meczu, dziewczyny prezentują swój talent wokalny. Ale takie prawdziwe świętowanie nastąpi dopiero po spotkaniu w Bydgoszczy. Wówczas też będzie można podsumować solidnie przepracowany sezon. A czego można oczekiwać po meczu z Bydgoszczą? Oczywiście, do Bydgoszczy jedziemy walczyć o punkty, to nie ulega żadnym wątpliwością. Tym bardziej, że wygrywając z KKP możemy wskoczyć w tabeli o oczko wyżej. Dziewiąte a ósme miejsce to jest różnica.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|