Festiwal niewykorzystanych szans. Tylko remis Pogoni
W spotkaniu kończącym 28 kolejkę piłkarskiej ekstraklasy, czwarta w ligowej tabeli Pogoń Szczecin w obecności 8115 widzów zremisowała z trzecią Cracovią 2:2. Bramki dla gospodarzy zdobyli Adam Gyurcso oraz Dawid Kort, natomiast dla przyjezdnych trafiali Tomas Vestenicky i Mateusz Wdowiak.
Przed niedzielnym meczem wydawać by się mogło, że starcie najlepszej defensywy ligi z drugą najlepszą ofensywą przebiegać będzie pod znakiem ciągłych ataków drużyny z Krakowa. Trener Czesław Michniewicz zaskoczył jednak wszystkich, ustawiając swój zespół mocno ofensywnie, z dwójką napastników, ale też z zaledwie trójką obrońców. Spory wpływ miała na to kontuzja Jarosława Fojuta, który tuż przed meczem narzekał na ból pleców. Jak się okazało stroną dominującą w tym spotkaniu byli Portowcy, jednak nie potrafili tego przełożyć na wynik.
Od pierwszych minut spotkania Pogoń zepchnęła rywali do defensywy. Wystarczyło zaledwie siedem minut, aby szczecinianie umieścili piłkę w bramce drużyny z Krakowa. Tuż przed polem karnym faulowany był Adam Gyurcso. Sam poszkodowany uderzył silnie nad murem, a piłka tuż przy słupku wpadła do siatki bezradnego Grzegorza Sandomierskiego. Węgier tego dnia rozgrywał najlepsze swoje spotkanie w barwach Pogoni. Kilka minut po zdobyciu bramki dwukrotnie świetnie dogrywał w pole karne, jednak najpierw Rafała Murawskiego ubiegł bramkarz, a chwilę później centymetrów zabrakło, aby Wladimer Dwaliszwili dosięgnął piłkę tuż przed bramką rywali.
Niewykorzystane okazje szybko się zemściły. W 25 minucie wprowadzony kilka chwil wcześniej Tomas Vestenicky wykorzystał podanie Mateusza Cetnarskiego i świetnym uderzeniem sprzed pola karnego nie dał najmniejszych szans na interwencję Dawidowi Kudle. Strata bramki nie podłamała gospodarzy, którzy jeszcze w pierwszej połowie stworzyli sobie dwie doskonałe okazje do zdobycia bramki. W 38 minucie Wladimer Dwaliszwili skorzystał z błędu obrońców i znalazł się z piłką z boku pola karnego, uderzył lekko z ostrego kąta, jednak piłka trafiła tylko w boczną siatkę. O wiele bliżej w doliczonym czasie gry był strzelec pierwszej bramki Adam Gyurcso. Otrzymał świetne podanie od Rafała Murawskiego i widząc wychodzącego z bramki Grzegorza Sandomierskiego zdecydował się go przerzucić. Piłka minęła bramkarza, ale również o centymetry bramkę drużyny z Krakowa. Drugą odsłonę niedzielnego spotkania Pogoń rozpocząć mogła podobnie jak pierwszą. Gdy część kibiców wracała dopiero na swoje miejsca, kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku sędziego w dogodnej sytuacji znalazł się Wladimer Dwaliszwili. Mając przed sobą tylko bramkarza uderzył jednak obok bramki. Chwilę później stało się coś czego nikt się nie spodziewał. Niepilnowany na 25 metrze od bramki pomocnik Cracovii Mateusz Wdowiak zdecydował się na uderzenie, po którym, ku zaskoczeniu kibiców, piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki obok bezradnego Dawida Kudły. Podobnie jak po stracie pierwszej bramki, tak i po drugim golu Portowcy nie załamali się, a wręcz z jeszcze większym zaangażowaniem starali się konstruować swoje akcje. Kilka minut po trafieniu rywali, bliski wyrównania był Adam Gyurcso. Po jego uderzeniu z rzutu wolnego, bramkarz z trudem przerzucił piłkę nad poprzeczką. W 56 minucie meczu na stadionie zapanowała euforia. Piłkę w polu karnym rywali otrzymał Łukasz Zwoliński, zagrał wzdłuż bramki, a tam najlepiej zachował się Dawid Kort, który zanotował swoje pierwsze trafienie w barwach Pogoni Szczecin. Warto zaznaczyć, że powołany na spotkanie reprezentacji Polski U-20 zawodnik na boisku pojawił się kilkadziesiąt sekund wcześniej. Po wyrównującej bramce gra nieco się wyrównała, swoje okazje miała wówczas Cracovia. Pogoń w dwóch akcjach broniła się rozpaczliwie, a na domiar złego w ostatnich dziesięciu minutach musiała radzić sobie w dziesiątkę. Po jednym ze starć kontuzji doznał Jakub Czerwiński, a z uwagi na fakt, że już wcześniej Pogoń przeprowadziła trzy zmiany, do końca meczu Portowcy grali w osłabieniu. Na boisku nie było jednak tego widać, Cracovia nie była w stanie realnie zagrozić bramce Pogoni, a gospodarze trzykrotnie stwarzali zagrożenie. W 83 minucie meczu szybkim prostopadłym podaniem uruchomiony został Miłosz Przybecki. Dzięki swojej szybkości wyprzedził obrońców, jednak będąc w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z bramkarzem rywali Grzegorzem Sandomierskim. Kolejne trafienie mógł zaliczyć również najlepszy tego dnia na boisku Adam Gyurcso. Jego uderzenie z pola karnego z wielkim trudem na rzut rożny sparował golkiper rywali. Już w doliczonym czasie gry Węgier ponownie znalazł się w polu karnym, jednak tym razem uderzył tuż nad bramką. Pogoń Szczecin podzieliła się punktami z Cracovią. Nadal oba zespoły mają w swoim dorobku taką samą liczbę punktów, goście wyprzedzają szczecinian jedynie lepszym bilansem spotkań bezpośrednich. Kolejne spotkanie Pogoń rozegra po reprezentacyjnej przerwie. Podopieczni Czesława Michniewicza udadzą się do Zabrza na mecz z ostatnim w tabeli Górnikiem. Na zakończenie fazy zasadniczej przed własną publicznością Pogoń zagra z Legią Warszawa. Pogoń Szczecin - Cracovia 2:2 (1:1) Bramki: 1:0 - 7' - Adam Gyurcso 1:1 - 25' - Tomas Vestenicky 1:2 - 48' - Mateusz Wdowiak 2:2 - 56' - Dawid Kort POGOŃ: 66. Dawid Kudła - 9. Adam Frączczak, 4. Jakub Czerwiński, 21. Sebastian Rudol, 77. Ricardo Nunes - 27. Takafumi Akahoshi (46' 33. Mateusz Lewandowski), 6. Rafał Murawski, 23. Mateusz Matras, 11. Vladimer Dvalishvili (55' 10. Dawid Kort), 7. Adam Gyurcso - 93. Łukasz Zwoliński (77' 14. Miłosz Przybecki). CRACOVIA: 29. Grzegorz Sandomierski - 21. Hubert Wołąkiewicz (22' 99. Tomas Vestenicky), 6. Florin Bejan, 24. Piotr Polczak, 44. Paweł Jaroszyński (78' 23. Łukasz Zejdler) - 22. Jakub Wójcicki, 5. Miroslav Covilo, 10. Mateusz Cetnarski, 27. Marcin Budziński, 96. Mateusz Wdowiak (86' 7. Boubacar Dialiba Diabang) - 62. Erik Jendrisek.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|