Pierwszy sukces Antoniego Pareckiego
Pogoń Szczecin po naprawdę bardzo dobrym spotkaniu ograła czwartą drużynę Superligi mężczyzn - MMTS Kwidzyn. Faworyta spotkania trudno było wskazać, wszystko przez bardzo złą serię, którą Portowcy kończyli 2015 rok. Stery na ławce trenerskiej przejął Antoni Parecki i to on otrzymał zadanie wygrywania kolejnych meczów. Zaczęło się od MMTS-u. Co ciekawe, słowa uznania należy skierować w stronę dwóch zawodników szczecinian.
Od 5:0 rozpoczęli ten mecz piłkarze ręczni Pogoni Szczecin. Kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia. Nie tylko z uwagi na zbudowaną na wstępie przewagę, ale na postawę między słupkami Adama Morawskiego. Młody zawodnik bardzo dobrze wkomponował się w drużynę i w każdym spotkaniu pokazuje swoją klasę.
Kwidzynianie, mimo złego początku, nie zamierzali dać się totalnie zdominować. Kilka akcji i błędów gospodarzy sprawiło, że goście wrócili do gry. Wynik 6:5 mógł budzić pewien niepokój. Jeszcze gorzej było w 24. minucie. Wówczas Pogoń po raz pierwszy przegrywała 8:9. Bramka Adriana Nogowskiego była jednak ostatnia w pierwszej połowie. Potem rządzili już tylko miejscowi. Kluczowy był początek drugiej połowy. Granatowo-bordowi bardzo szybko zbudowali sobie solidną zaliczkę. Przez piętnaście minut dali sobie rzucić jedynie dwie bramki! Po swojej stronie zaś dołożyli ich 6. Widać było duże zaangażowanie w grę. Ambicji nie zabrakło nawet wówczas, gdy musieli sobie radzić jednego zawodnika mniej. Bardzo szybko okazało się, że dwa punkty zostaną w Grodzie Gryfa. Wygrana dała Portowcom awans na 8. lokatę, która daje prawo gry w play-off.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|