Szczecinianki przystępowały do spotkania w 1/8 finału bez żadnej presji. Gra w Pucharze Polski była dla niej przyjemnością, dodatkowym atutem, złapaniem doświadczenia. Pierwszą rundę, czyli 1/16, przeszły bez gry (rzeszowianki wyeliminował koronawirus). Rywalizacja z Suzuki Koroną Handball Kielce miała być pewnego rodzaju testem, choć nikt z działaczy niczego wielkiego nie oczekiwał. Wszak to wciąż drużyna z najwyższej klasy rozgrywkowej. Bez znaczenia, że zajmująca ostatnią lokatę. Faworyt 'pełną gębą'.
Ale nie taki diabeł straszny, jak go malują. Jeśli gospodynie po kwadransie rywalizacji traciły do rywalek tylko 2 bramki (7:9), to coś było na rzeczy. Owszem, pewne zastrzeżenia można było mieć do gry defensywnej. Dużo lepiej wyglądały w tym względzie przyjezdne. Z większą łatwością wypracowywały sobie pozycje do rzutu, ale był to też efekt błędów indywidualnych ze strony Pogoni. Summa summarum kibice nie mogli narzekać na emocje.
W 24. minucie meczu urazu doznała Dominika Peda. Pechowo upadła po skutecznej interwencji. Miejmy nadzieję, że uraz nie okaże się zbyt groźny. Jeszcze przed przerwą z kontuzji nabawiły się: Julia Jasińska i Paulina Kasprzyk. Ta druga z wymienionych nie dokończyła zawodów. Wracając jednak do meczu, to trzeba przyznać, że Pogoń nawiązywała walkę z Koroną. Szczecinianki co prawda musiały gonić wynik, ale robiły to dość skutecznie. Wynik do przerwy ustaliła Milica Rancić. Na 4 sekundy przed końcem zaskoczyła Małgorzatę Hibner. Po zmianie stron nadarzyła się okazja do wyrównania, ale Wiktoria Stefaniak oddała zbyt czytelny rzut. Po chwili powędrowała na ławkę kar. Problemem okazała się także zmiana w bramce gości. Patrycja Chojnacka robiła swoje. Granatowo-bordowym udawało się jednak trzymać blisko przeciwniczek. Potrafiły bowiem minimalizować straty. Zmęczenie mogło mieć wpływ w końcowej fazie tej rywalizacji. Z pewnością większe po stronie kielczanek. Niestety, mocno spadła skuteczność Pogoni. Na 11 minut przed końcem nasza strata sięgała już 8 bramek. To dużo, zważywszy na fakt, że szczecinianki totalnie zacięły się pod bramką Marty Chodakowskiej. W dodatku grę utrudniało Pogoni krycie indywidualne Stefaniak czy też Alicji Ślęzak. Ostatecznie pożegnaliśmy się z Pucharem Polski na etapie 1/8 finału, ale w bardzo dobrych nastrojach.
źródło: http://www.spr.szczecin.pl/
|
|