W spotkaniu zeszłorocznych finalistów ORLEN Basket Ligi King Szczecin pokonał WKS Śląsk Wrocław 89:84.
Obie ekipy na początku spotkania grały w rytmie “kosz za kosz”. WKS Śląsk potrafił wychodzić na prowadzenie dzięki trójkom Andrija Wojnałowicza i Marka Klassena. Gospodarze zaczęli grać szybciej, a bardzo aktywny był Zac Cuthbertson. Po trójce Filipa Matczaka zdobywali już przewagę. Trzy trójki Hassaniego Gravetta całkowicie zmieniały sytuację - po 10 minutach było 20:28! W drugiej kwarcie goście uciekali nawet na 13 punktów po zagraniach Aleksandra Wiśniewskiego. Cuthbertson wraz z Woodsonem starali się na to reagować i w pewnym momencie zmniejszyli straty do sześciu punktów. Wrocławianie kontrolowali jednak wydarzenia na parkiecie, a prawdziwym problemem Kinga nadal były straty. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 39:48.
Avery Woodson trzecią kwartę rozpoczął od dwóch trójek, znacznie zmniejszać straty do rywali. Późniejszy podobny rzut Michała Nowakowskiego zbliżył gospodarzy na zaledwie punkt, a po chwili przewagę dawał Zac Cuthbertson. Starał się na to reagować Artiom Parachowski, ale goście mieli spore problemy ze swoim atakiem. Po trójce Tony’ego Meiera po 30 minutach było 60:58. W kolejnej części meczu po zagraniu Przemysława Żołnierewicza różnica wzrosła do siedmiu punktów. Zespół trenera Jacka Winnickiego krok po kroku zmniejszał straty. Ostatecznie do kolejnego remisu doprowadził Jakub Nizioł. W kluczowych momentach ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego mogła liczyć na skuteczność Andrzeja Mazurczaka i Tony’ego Meiera. Ostatecznie King wygrał 89:84.
Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Andrzej Mazurczak z 17 punktami i 9 asystami. Marek Klassen zdobył dla gości 20 punktów i 5 asyst.
źródło: plk.pl
|
|