Wszystkie oczy zwrócone na Koszalin
Są takie mecze, na które z niecierpliwością czekają sympatycy basketu w całej Polsce. O ile przed rokiem wszystkich elektryzowały pojedynki Turowa Zgorzelec ze Stelmetem Zielona Góra, to w tym roku mogą to być starcia Zgorzelczan z AZS-em Koszalin.
Mistrzowie Polski i koszalinianie to w tej chwili chyba dwa najlepsze zespoły Polskiej Ligi Koszykówki. Siłę drużyny z województwa dolnośląskiego na krajowym podwórku wszyscy znają a biało-niebiescy legitymujący się bilansem gier 9:1, ciągle muszą udowadniać, że do tego grona należą. O ile pierwszy sprawdzian ze Stelmentem dla podopiecznych Igora Milicia nie wypadł zbyt dobrze to teraz mogą oni zamknąć usta wszelkim niedowiarkom.
- Mamy szacunek do rywala, ale się go nie boimy. Wierzę w naszych kibiców, że pomogą nam walczyć z Turowem co w konsekwencji może dać mam zwycięstwo. Wierzymy w to i dobrze przygotowujemy się do tego spotkania - mówił na czwartkowej konferencji prasowej Krzysztof Szubarga.
Dla polskiego rozgrywającego pojedynek ten podobnie jak dla jego kolegów, będzie sprawdzianem formy, jaką prezentuje zawodnik powrocie po kontuzji. Pierwsze dwadzieścia trzy minuty na parkietach PLK w sezonie 2014/2015 przyniosły mu cztery punkty (trafiając jeden na trzy rzuty z gry), sześć asyst, trzy zbiórki i dwa przechwyty. Jak widać statystyki z meczu Polpharmą nie powalają, ale jak to się mówi pierwsze koty za płoty... AZS z Turowem w 2014 roku mierzył się czterokrotnie. Raz w sezonie zasadniczym, trzy razy w play-off. Wszystkie cztery starcia przegrał, ale pierwsze z nich 2 stycznia niezasłużenie. O tym 'noworocznym' pojedynku mówiło się długo, za sprawą skandalu jaki sprawili sędziowie. Goście odrobili wtedy 17 oczek straty i po trójce LaceDariusa Dunna tuż przed końcową syreną wyszli na prowadzenie. Gdy wydawało się, że tu już koniec pod naciskiem miejscowych arbitrzy postanowili ukarać cieszących się biało-niebieskich przewinieniem technicznym a gospodarze dostali gratisowe dwa rzuty wolne, które pozwoliły im wyrównać. W dogrywce załamani Akademicy nie byli już w stanie sprostać rywalowi. Od tamtego starcia w szeregach AZS-u sporo się zmieniło. W kadrze pozostali jedynie Artur Mielczarek i Przemysław Dąbrowski. Igor Milicić rolę asystenta zamienił na stanowisko pierwszego trenera zespołu. Tak więc gorzki smak tamtych wydarzeń nie powinien być w pamięci większości biało-niebieskich. O tych wydarzeniach pamiętają jednak kibice i bardzo chcieliby, żeby to właśnie AZS jako pierwszy utarł nosa faworytowi. Na Turów w bieżącym sezonie na ligowym froncie na razie nie ma mocnych. Dzisiejsi goście porażki w Europie odbijają sobie na krajowych rywalach. Powroty z podkulonym ogonem z innych europejskich ośrodków do tej pory skutkowały tym, że późniejszy krajowy rywal Zgorzelczan dostawał lekcję basketu. Przekonał się o tym m. in. Śląsk Wrocław, który przegrał 76:92 z Mistrzem Polski zaraz po meczu, gdy ten został 65:104 zdemolowany przez FC Barcelonę. Podopieczni Miodraga Rajkovicia w czwartek przegrali w Monachium 89:95 z miejscowym Bayernem i tym samym stracili wszelkie złudzenia na temat awansu do Top 16 Euroligi. Teraz będą chcieli poprawić sobie nastroje w Koszalinie. - Gram już trochę na polskich parkietach i muszę przyznać, że tak silnego AZS-u jeszcze nie widziałem. Mają przewagę, bo zagrają u siebie i mają więcej dni na przygotowanie, ale jedziemy tam po wygraną - mówi przed meczem dla oficjalnej strony klubowej pewny siebie środkowy Zgorzelczan Ivan Žigeranović. Przed pojedynkiem, wielu obserwatorów podkreśla, że jeśli AZS Koszalin chce dzisiaj (14.12) wieczorem wygrać to musi zatrzymać Damiana Kuliga. Jego z starcia z Szymonem Szewczykiem mogą okazać się kluczowe dla losów spotkania. Inaczej twierdzi szkoleniowiec gospodarzy, który chce ograniczyć poczynania wszystkich graczy przyjezdnych a nie tylko samego środkowego. - Nasze przygotowania nie koncentrują się rozpracowaniu konkretnych zawodników, ograniczaniu np Damiana Kuliga. Koncentrujemy się na całej drużynie Turowa, której kontrataki są zabójcze - mówi szkoleniowiec. Jak będzie? Jedno jest pewne, czyjaś zwycięska passa się skończy, oby Zgorzelczan. Relacja ze spotkania od godziny 19:45 na kanałach Polsat Sport News oraz Polsat Sport HD. W kasach w piątek pozostało na to spotkanie niespełna 1000 biletów. Tak więc jest duża szansa na pobicie dotychczasowego rekord frekwencji w koszalińskiej Hali Widowiskowo-Sportowej podczas meczów w ramach rozgrywek Tauron Basket Ligi, (3103 widzów z Energą Czarni Słupsk). W związku z powyższym apelujemy do wszystkich o nie zwlekanie do ostatniej chwili z zakupem wejściówek na niedzielne spotkanie. Bilety, oprócz stacjonarnej sprzedaży w kasach Hali od godziny 16.00, można nabywać także za pośrednictwem strony www.bilety.koszalin.pl. Władze klubu proszą za naszym pośrednictwem wszystkie osoby, które zakupiły wejściówki internetowe o przybycie do obiektu na co najmniej 30 minut przed rozpoczęciem meczu. Prośba uargumentowana jest problemami z systemem, co może przełożyć się na wydłużony czas weryfikacji biletów online.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / AZS Koszalin / Turów Zgorzelec
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|